6 sierpnia 2018

Mój dziennik treningowy

Temat dzienników treningowych jest dosyć popularny. Każdy szuka swojego pomysłu, aby pasował do trybu życia. Ja szukałam bardzo długo, żaden styl mi nie pasował lub po prostu go nie rozumiałam. Inspirując się każdym po trochu stworzyłam mój indywidualny zeszyt, który prowadzę w miarę regularnie od niecałego roku. Dzięki niemu nasze treningi są bardziej zorganizowane, a tego nam było trzeba.


Okładka jest bardzo minimalistyczna. Planuje ją jakoś ozdobić ale nie mam pomysłu. Zeszyt dzieli się na dwie kategorie: teoria i praktyka, a te zaś na kolejne podkategorie. Pierwsza część jest poświęcona ogólnym informacjom treningowym.


Drugą podkategorią jest słowniczek komend i markerów. Jest to bardzo fajne rozwiązanie dzięki czemu nie mylę się z komendami. Kto używa markerów wie że są bardzo pomocne w treningach.


Kolejną zakładką jest zbiór wszystkich sztuczek, które umie Daisy. Nie wyobrażam sobie dziennika bez takiej listy. Mogę z niej wybrać sztuczki które można podszlifować albo po prostu wykonać np. podczas rozgrzewki.


Sztuczek do dopracowania i do nauczenia też nie może zabraknąć w moim dzienniku. Nie ma co się rozpisywać na ten temat, każdy wie o co chodzi.


Plan treningowy również jest bardzo ważną częścią zeszytu. Jest tam rozpisany cały przebieg, zaczynając od rozgrzewki, przez kilka sesji po rozpiskę ile ma każdy element trwać. Na początku musiałam ciągle zaglądać do zeszytu, po kilku treningach stałe elementy robię już z pamięci.


I w końcu trening właściwy. Składa się on z tabel podzielonych na kilka kategori. Dodatkowo jest na górze data z dniem tygodnia i poziomem skupienia Daisy podczas treningu. Dzięki całemu temu schematowi mam możliwość porównania treningu z poprzednim i wiem co następnym razem poprawić.


Także tak wyglada moje planowanie jak i przebieg treningu. Dużo osób prowadzi taki dziennik w formie miesięcznych tabel. Niestety taka forma jest nie dla mnie, nawet gdybym chciała nie ogarniam tego. Próbowałam, czytałam, jednak postawiłam na swój styl. Poza tym żyjemy na dużym spontanie i plany zmieniają mi się co chwilę, więc chcąc nie chcąc treningi nie są regularne. Pomimo tego widze duże postępy w pracy z Daisy.

A Wy, prowadzicie dzienniki treningowe? Macie jakiś własny styl pisania?

Pozdrawiamy N&D&D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz