14 marca 2016

"Przemiana" Daisy!

Na początku powiem, że to post głównie dla tych, którzy trochę bardziej interesują się naszym życiem. 
Na psich blogach są posty o tematyce recenzji, spacerów, DIY, problemów, a także sukcesów jakie psy wykonały i właśnie o tym chciałam napisać. Nigdy nie "chwaliłam" się naszymi sukcesami, ale teraz postanowiłam napisać o przemianie Daisy, oczywiście na lepsze :) 

Kiedyś przechodząc obok kundla (nie wiem czemu nie na psy rasowe) Daisy najczęściej chciała się rzucić i musiałam trzymać ją na obroże, a czasem też za skórę na karku. Teraz idę, Daisy się patrzy, trochę najeży i spokojnie przechodzimy. 

Kolejną sytuacją jest chodzenie przy nodze. Zazwyczaj miałam z tym problem, a teraz. Nawet nie idzie na luźnej smyczy, tylko przy nodze. Zaczęła tak od około trzech tygodni kiedy zaczęłam chodzić na zwykłej smyczy, ale na Flexi też ładnie chodzi. Ale chodzi o to, że ja jej przez ten czas nie uczyłam chodzić przy nodze, tylko tak po prostu sama od siebie.

Następnym sukcesem jest dawanie się głaskać. Daisy zawsze była niedostępna i omijała ludzi łukiem, teraz często podchodzi się pogłaskać. Ale i tak nie zawsze i nie na długo. Ma kilka ludzi do których biegnie się przywitać, zamiast podejść do ich psów. Kiedy przychodzę że szkoły nie chce się o de mnie odkleić. Gdy odchodzę o krok, ta się przysuwa. A zaś mojemu tacie i babci nie schodziłaby z rąk :) 

Ostatnią już rzeczą (chyba wszystkie wymieniłam) jest przechodzenie do nogi. Od wakacji porządnie się za to wzięłam, ale od niedawna efekty są ogromne. Tylko zawołam Daisy i "pstryknę" karabinczykiem i już leci. Nawet przy innych psach. 

Co do sztuczek to w tym się opuściłyśmy. Mało teraz ćwiczymy, bo nie ma na to czasu. Ale nauczyłam Daisy sztuczkę target z doskakiwaniem do ręki (nie wiem jak to nazwać) W sumie przypadkowo, w 10 minut. Trzeba się wziąć za komendy i znaleźć czas! 

Jest jeszcze jedna sytuacja, ale jeszcze nie jest w pełni opanowana, a mianowicie - ignorowanie obcych psów. Kiedy pies jest daleko, ale blisko (?) żeby Daisy do niego przebiegła to nie poleci. Kiedyś mogłam sobie ją wołać... Nie zawsze się to sprawdza, bo jak pies jest stosunkowo blisko to podejdzie. Ale mamy dużo czasu żeby to opanować. 

To chyba było wszystko o czym chciałam napisać. Daisy zmieniła się od tego roku tak, jakby to były jej postanowienia noworoczne :P albo to, albo mój szczeniak dojrzał psychicznie :') Rozumiem, że to normalne, ale w tak krótkim czasie. Co około tydzień mnie zaskakuje :D

A Wy, macie jakieś sukcesy? Pochwalcie się, jestem ciekawa :D

6 komentarzy:

  1. No to wielkie gratulacje! :)
    My większych problemów nie mamy z np. chodzeniem na smyczy, ale zawsze jest coś, co można poprawić i staram się :)
    Pozdrawiamy; psotaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. No no, super postępy! Gratulacje :) My takich problemów nie mamy lecz nieco inne, ale ciągle staramy się je rozwiązywać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo! :) Jak wam się to udało?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tego właśnie nie wiem bo nic z tych rzeczy nie ćwiczyłam :P

      Usuń
  4. Czyli nie tylko moj pies czasami sam idzie przy nodze! :D To jest serio dziwne, bo zwykle pomykamy na napietej smyczy (jednak sucz nie ciagnie), a sa takie dni, kiedy Luka idzie tuz obok mnie

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje :D Oby tak dalej, a wyeliminujesz wszystkie problemy twojego psiaka :P Pozdrawiam :D
    ---------------------------
    Oczami Blue Merle

    OdpowiedzUsuń