28 lutego 2016

Podsumowanie ferii 2016!

Prawdę mówiąc posta dotyczącego ferii miało nie być, bo blogi są przepełnione tego typu wpisami, ale postanowiłam jednak napisać podsumowanie, bo ostatnio nie mam pomysłów na posty. 


Ferie spędziłam całkiem dobrze,  mimo że nic ciekawego się nie działo. 1 tydzień Oliwia była chora to żadnych wypadów nie było, do tego pogoda na nic nie pozwalała. Zrobiłam sobie mini postanowienia, ale większość była związana ze śniegiem, więc nawet ich tu nie wypisuje :p. 
Pierwszy weekend spędziliśmy w lesie i Parku Śląskim, ale o tym był przedostatni post. Potem Oliwia była chora to nic nie robiliśmy. Jedynie poszłam kupić nam saszetki na smakołyki Trixie Activity Bag (może ukaże się recenzja) 
W poniedziałek drugiego tygodnia poznaliśmy na łąkach 11 miesięczną owczarkę Niunię, z którą trzymamy cały czas trzymamy kontakt. 










W środę pojechałam do Galerii i tam oczywiście wpadłam do zoologicznego. Kupiłam kilka smaczków i kość wędzoną. Jak zwykle spędziłam tam około 20 minut :D

W końcu się "ogarnęłam" i wyszłam z Daisy o 8:00 na spacer. Niby rzecz codzienna, ale ja korzystam z tego że mam ogródek i śpię do późna :D Teraz staram się codziennie wychodzic rano.
Poszłam z Oliwią na łąki i tam spotkaliśmy Bellę- suczkę naszej weterynarki. Daisy nie zbyt ja lubi ale chwilę szalały we trzy. Później Bella poszła, a my poszłyśmy na pole. Miałam wziąć piłkę, bo tam jest duży, fajny teren gdzie zabawka się nie zgubi, ale oczywiście zapomniałam ;) zaczął padać śnieg, więc dobrze się nam chodziło. 










W sobotę pojechaliśmy do Tychów na Dzień Otwarty w Strefie Psa. Byłam tam z Oliwią i drugą Oliwią, która ma labradorkę Lunę. Ja jechałam z dziadkiem, a Oliwie razem. Na miejscu był trening agility i posłuszeństwa, podzielone na 2 sesję. Był jeszcze trening Really-o, ale ja z tego nie skorzystałam. Tor był rozstawiony tak, że były tylko hopki i tunele, ale w garażach był cały sprzęt do tego sportu. Organizatorzy byli bardzo mili, miałyśmy do dyspozycji kawę, herbatę, parówki i wodę dla psów i inne takie rzeczy. 
Pierwszą sesję Daisy ćwiczyła na lince, bo chciała biegać z innymi psami. Wtedy ćwiczyłam z nią przechodzenie, obrót, siad i skoki przez hopki. W drugiej sesji trzeba było dać psu komendę siad-zostań przed hopką, iść pod tunel, dać komendę Go! i poprowadzić psa przez tunel. Daisy dobrze sobie poradziła mimo rozproszeń. Niestety nie biegłyśmy całego toru, bo chyba organizatorka nie znała naszych umiejętności, ale wytłumaczyła się, że mogliśmy powiedzieć. Po 2 godzinnym treningu poszłyśmy do aut. Na koniec można było wypuścić psy i się z nimi bawić. Kiedy szłam do samochodu, zanim zapięłam Daisy, ta zobaczyła rzekę i ogromną kałużę. I włączył się Labrador. Daisy wleciała w wodę i zadowolona, w końcu przyszła i poszłam do auta. (dziadek pewnie mnie nie nienawidzi ;P) Zmęczone pojechałyśmy. 










Często chodziłyśmy na łąki i zaczęłam tam brać Daisy piłkę. Teraz bardzo polubiła za nimi gonić. 
Dzisiaj też byłam na łąkach rano. Daisy i Gaja latały za piłkami. Gaji bardzo spodobała się moja różowa piłka, więc kiedy dziś pojechałyśmy do Galerii Katowickiej Oliwia musiała kupic też taką. Ja kupiłam czekoladę Trixie. 























A poza tym w te dwa tygodnie ferii aż (dla nas AŻ) dwie osoby kupiły nasz szarpak. Już 9 sprzedanych! Serdecznie zapraszamy! 
KLIK

Mniej więcej tak minęły mi ferie, niby zwykle, ale miło spędziłyśmy czas. 

Pozdrawiamy N&D

2 komentarze:

  1. Aktywnie spędziłyście ferie ;) Gaja się na pewno wyszalała i wybiegała :D

    http://labowamania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno kupiłam tą samą czekoladę! Właśnie dziś ją Psota skończyła. Przy następnych zakupach chyba skuszę się na białą :)
    Ciekawie i aktywnie spędzone ferie, widzę :D
    U nas drugi tygodni nie był zbyt wesoły, o czym na blogu, zapraszamy; psotaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń