Jak pewnie widzieliście, kupiłam Daisy te smaczki na urodziny. Trochę je przetestowałyśmy i chcę się z Wami podzielić ich recenzją :)
Wiem, że wielu bloggerów recenzjowało te smakołyki, ale u mnie dawno nie było recenzji więc zaryzykowałam ;)
Smakołyki Bosch Fruitees to typowo trenerki o owocowych smakach. Występują one o smaku: jabłka, banana, aronii i mango. Ja wybrałam jak widać smak jabłkowy, ale wybierałam między tym, a bananem. Daisy miała już smaczki o smaku banana, więc padło na jabłko :)
Wielkość - to właśnie jest plusem Bosch Fruitees, bo są odpowiednie zarówno dla małych psów, ale też duże poczują ich smak. Raczej smakołyki nie utkną dużemu psu w zębach ;)
Dziwne jest to, że ''wysokość'' kosteczek jest różna.
Opakowanie - to one chyba najbardziej przyciąga wzrok. Jest w formie kubeczka, który może posłużyć po skończeniu się smakołyków. Jest duże i szczelne. Samo się nie otwiera, nawet przy odwróceniu kubeczka do góry nogami. Po mimo tego łatwo się je otwiera.
Zapach - jest on naprawdę intensywny. Pachnie jak mięsne smaczki, a chyba powinno pachnieć jabłkiem. Ale im bardziej śmierdzące, tym atrakcyjniejsze dla psa :D
Skład - akurat u mnie (nie wiem jak u innych) składu po polsku nie ma, więc wklejam skład znaleziony w internecie ;)
Zboża, świeże mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (min. 20 % świeżego mięsa z drobiu), produkty pochodzenia roślinnego, owoce (min. 4 % suszonego jabłka), składniki mineralne.
Jak widać skład rewelacyjny nie jest, bo na 1 miejscu znajdują się zboża i jest mało % przewodnich składników.
Smak - (oczywiście według psa) Daisy wszystko smakuję więc jako ''krytyka'' wybrałam Holly. Nie lubi wszystkich smakołyków, ale te przypadły jej do gustu :)
Wygląd - jak wiecie smakołyki są w kształcie kostek. Nie brudzą rąk. Są półwilgotne, ale w miarę twadre. Nie kruszą się.
Podsumowywując:
Wielkość - ★ ★ ★ ★ ★
Opakowanie - ★ ★ ★ ★ ★
Zapach - ★ ★ ★
Skład - ★ ★ ★
Smak - ★ ★ ★ ★ ★
Wygląd - ★ ★ ★ ★ ★
Jestem zadowolona z tych smakołyków. Pewnie kupię jeszcze paczkę. Kupiłam je w moim zoologicznym za 9.80zł, więc tragedii nie ma. Polecam :>
Bosh fruitees to fajne smaczki. Czaimy na nie jednak nie umiemy trafić na coś fajnego. Najlepiej jakby było coś z bananem, po psiaki za nim szaleją. Fajna recenzja. Bardzo ciekawie napisana i chyba jak się nie mylę to twoja pierwsza więc tym większe gratki.
OdpowiedzUsuńBananowe są tak samo dobrze dostępne, a w zakładce recenzje masz ich pełno 👍👏
UsuńJuż któryś raz słyszę o nich dobrą opinię i chcę się w końcu na nie skusić :D
OdpowiedzUsuńJednak u nas w sklepach zoologicznych takowych nie ma, a nie chcę zapłacić więcej za przesyłkę, niż za samą zawartość paczki :/
Pozdrawiamy; psotaa.blogspot.com
Zazwyczaj na internetowych zoologicznych są one tańsze ;) pozdrawiam
UsuńFajnie, że dodałaś tą recenzję bo szukałam i nie mogłam znaleźć normalnej xd
OdpowiedzUsuńZamierzam kupić. Podobne sprawiłam sobie z trixie tylko w kwadratowym pudełeczku i wydaje mi się, że mniej.
Na pewno kiedyś kupię. Bo treningi przecież nie mogę być z dużymi smakołykami :D.
Pozdrawiamy!
Dziękuję, cieszę się, że recenzja się podoba ;)
UsuńPozdrawiam :D
Chyba z Lilo też się skusimy na sprawdzenie tych smaków ;)
OdpowiedzUsuńSkład co prawna nie powala na łopatki ale nie zaszkodzi dać Lilo do przetestowania! :p Pozdrawiamy! http://przygodylilo.blogspot.com/
Polecam smaki, a skład nie szkodliwy :D
UsuńPozdrawiam
Tyle razy już o nich słyszałam, a nigdzie w pobliżu nie mogę dostać, chyba zamówię przy okazji na Internecie;) Smaki zawsze przydatne!
OdpowiedzUsuńfastyork.blogspot.com