9 października 2016

Nowy Domownik!

Od kilku miesięcy zastanawialiśmy się nad kotem. Miał to być mały kocurek domowo podwórkowy. Najlepiej żeby miał 2-3 miesiące, żeby łatwiej było go zaprzyjaźnić z Daisy. Ona kotom krzywdy nie zrobi ale uwielbia je gonić, a w ich obecności staje się bardzo podniecona. Nasze kryteria nie były bardzo wymagające, więc zaczęliśmy szukać w okolicy i na olx.pl jakieś ogłoszenia. Czas leciał, robiło się coraz zimniej na dworze, więc przełożyliśmy plany z kotem na wiosnę.
I pewnego wieczoru przeglądając snapa zobaczyłam że moja koleżanka znalazła kotka i szuka dla niego domu. I w tym momencie wiedziałam że będzie mój. W szkole zapytałam o niego i skąd go w ogole ma.
Okazało się że kotek został porzucony pod myjnią samochodową. Zaklinował się w płocie i głośno miałczał. Pierwszą noc był u koleżanki, koleżanki, drugą u mojej koleżanki. W drugi dzień przyszłam do niej żeby go okąpać. Kot był bardzo brudny. Kiedy polałyśmy go wodą, na jego głowę przeszły wszystkie pchły. Kąpałyśmy go dalej, wybierając je z niego. Gdy już go wysuczyłyśmy, zaczęłam wybierać resztę. Po ponad godzinie kot nie miał ich już prawie w ogóle. Następnie popsikałam go spreyem na pchły.
Wtedy jeszcze nie było pewności czy go wezmę do siebie. Tata cały czas nie był pewnien czy to dobry pomysł, ale w końcu Udało się.
Kolejnego dnia, po szkole poszłam po kota. Dostałam jego małą wyprawkę i poszłam do domu.
Kotek będąc u koleżanki cały czas spał i był bez życia. Już myślałam że nic z niego nie będzie...
Ale ku mojemu zdziwieniu kotek szybko się zadomowił. Wieczorem bawił się piłeczką, obgryzał swój karton. A później zaczął mruczeć.
Kolejnego dnia poszłam z nim do weterynarza,  bo kotek nie chciał się załatwiać. Dała mu zastrzyki i kazała podać mu olej. Na następny dzień byliśmy na kontrolę, a później chodziliśmy z małym na szczepienia itp.


A więc przedstawiam wam Dizla. Dwu miesięczny (dokładnie dzisiaj tyle kończy (umownie)) szczyl. Kot o dwóch twarzach. Z jeden strony leniwy i spokojny, a z drugiej szalony psotnik. Bardzo lubi oglądać śmieszne koty na YouTube i atakować moje oczy. Już w drugi dzień, widać było że zaczyna się rozpieszczać.

Drugą noc zaczynał wchodzić do łóżka, a trzecią całą przespał obok mnie. Z dnia na dzień coraz bardziej się rozkręca. Bardzo szybko przyzwyczaił się do noszenia szelek, niemal od razu chodził w nich bez problemu. Ogólnie bardzo szybko się uczy. Jako dziki kotek wzięty z dworu już po dwóch dniach nauczył się korzystać z kuwety.

Większość czasu śpi, ale kiedy się obudzi zaczyna zwiedzać dom, bawić się, zazwyczaj aktywny staje się wieczorem.


Niestety pierwsze spotkanie Dizla z Daisy zakończyło się syczeniem. Codziennie są do siebie przyzwyczajane i z dnia na dzień widać poprawę.  Daisy zachowuje się bardzo dobrze, pomogła w tym nauka samokontroli. Z kolei Dizel syczy na nią i warczy, ale to pojawia się coraz rzadziej. Może w przyszłości miał jakieś złe  wspomnienia z psami...

A na koniec filmik, gdyby ktoś był ciekawy jak Dizel zachowuje się na co dzień. Zapraszam do obejrzenia.



4 komentarze:

  1. Jaki on jest piękny!
    Niestety filmik się nie chce wyświetlić. Pokazuje się napis: "Ten film jest prywatny".

    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas:
    julia9876543210.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny! :) Gratuluję nowego domownika. A jakie imię ma fajne...
    Rozumiem, że będzie kotem wychodzącym?
    Pozdrawiamy, kundelblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Tak będzie wychodził ale jak narazie to rozpieszczony kananowiec :D

      Usuń